Apelacja w sprawie gospodarczej. Rękojmia za wady w umowach między przedsiębiorcami.
3 maja 2022Odszkodowanie za upadek na chodniku
27 czerwca 2022Oskarżony o kradzież z włamaniem został uniewinniony, mimo że materiał dowodowy był dla niego bardzo obciążający. Wydawało się bowiem, że policja złapała go na gorącym uczynku, a on sam, gdy dwukrotnie występował bez obrońcy podczas przesłuchań policyjnych przyznawał się do winy i składał obszerne wyjaśnienia. Jego wyjaśnienia były podnadto spójne z relacjami dwóch pozostałych współoskarżonych. Prokutator dysponował też nagraniem z monitoringu. Mimo to oskarżony został w całości uniewinniony od poważnych zarzutów, a prokurator nie znalazł podstaw do wniesienia apelacji. Obronę prowadziła adwokat Aleksandra Paluch-Gęgała.
Kradzież z włamaniem
Kradzież z włamaniem to czyn z art. 279 par. 1 k.k., zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności. Oskarżonemu postawiono w dodatku zarzuty popełnienia przestępstwa w recydywie. Już wcześniej odbywał karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwo. Na starcie procesu mogło zatem się wydawać, że oskarżony trafi do zakładu karnego na dłuższy czas. Wartość ukradzionego przez sprawców mienia nie była znaczna, jednak zarzucany im czyn cechował się znaczną społeczną szkodliwością. Sprawcy w celu dokonania kradzieży wybili szybę i podważyli drzwi, żeby wyciągnąć interesujące ich przedmioty. Chcieli je potem sprzedać. To właśnie przełamanie zabezpieczeń (np. wybicie szyby, rozkręcenie zamka) odróżnia przestępstwo kradzieży od kradzieży z włamaniem. Do czynu doszło w środku dnia, w centrum jednego z małopolskich miast, nieopodal popularnego dyskontu spożywczego. Można powiedzieć, że sprawcy działali w zuchwały sposób.Sam fakt włamania nie ulegał wątpliwościom, tak jak i to, że sprawcy w momencie zatrzymania posiadali przy sobie przedmioty pochodzące z kradzieży. Wśród zatrzymanych znajdował się również reprezentowany przez nas oskarżony. Dlaczego zatem został uniewinniony?
Postępowanie karne w sprawie włamania
Sprawcy zostali zatrzymani przez policjantów patrolujących okolicę i odwiezieni do pobliskiego komisariatu. Tam zostali przesłuchani. Przesłuchujący ich funkcjonariusz sporządził bradzo podobne do siebie i dosyć szczegółowe protokoły wyjaśnień, w których każdy z nich przyznał się do winy. Protokoły zostały podpisane po osobistym odczytanu przez podejrzanych. Żaden z nich nie miał obrońcy.Na późniejszym etapie okazało się, że reprezentowany przez nas sprawca miał już na koncie wyrok skazujący w podobnej sprawie, niedawno opuścił zakład karny. To czyniło go recydywistą i prowadziło do zaostrzenia wymiaru kary. Taki rozszerzony o recydywę zarzut trzeba przedstawić podejrzanemu, dlatego został on ponownie wezwany na policję, gdzie już inny policjant odnotował w protokole przesłuchania, że podejrzany nadal przyznaje się do winy. W protokole odnotowano ponownie, że sprawca podpisał go po osobistym odczytaniu. Taki zapis ma standardowy charakter.
Niesłuszne oskarżenie
Proces karny pokazał jednak, że nie wszystko jest tak proste jak się wydaje. Wiedza z zakresu psychologii i prawa podpowia, że gdy w sprawie wszystko do siebie idealnie pasuje, a sprawcy składają wyjaśnienia, które ze sobą bliźniaczo korespondują, to coś musi być nie tak. I tak też było w tym przypadku.Oskarżony na pierwszej rozprawie nie przyznał się do winy. Odbieranie od niego wyjaśnień było trudne, miał on bowiem poważną wadę wymowy, która ograniczała jego chęci i możliwości swobodnego wypowiadania się. Sąd szybko zrezygnował z zadawania pytań, zostawiając pole obrońcy. Można je streścić mniej więcej tak: "ja się nie włamałem, stałem pod sklepem, sprawcy, których znam z widzenia zawołali mnie, żebym im pomógł zanieść jakieś przedmioty do skupu. Zaoferowali mi alkohol za pomoc". Zawnioskowaliśmy o przesluchanie matki oskarżonego, która zeznała, że jej syn ma obniżony poziom intelektualny, nigdy też nie nauczył się czytać.
Dowody winy?
Przyznanie się nie zawsze oznacza faktyczną winę. I ten proces to doskonale pokazał. Skoro sprawca nie potrafi czytać, to policjant powinien odczytać mu protokół z jego wyjaśnieniami, a tak się nie stało. Podpis ten nie mógł zatem oznaczać, że sprawca zgadza się z treścią protokołu - ani jednego, ani drugiego.Prokurator, pewny swego, zawnioskował o przesłuchanie policjantów, którzy dokonali zatrzymania oskarżonych oraz później ich przesłuchiwali. Było to łącznie pięciu funkcjonariuszy. Ku jego zaskoczeniu, trzech, którzy byli przy zatrzymaniu, potwierdziło wersję reprezentowanego przez nas oskarżonego: że ten nie przyznawał się do winy, twierdził, że się nigdzie nie włamał, nie brał udziału w kradzieży, tylko przenosił rzeczy na ich prośbę. Dlaczego zatem policjanci, którzy w różnym czasie go później przesłuchiwali odnotowali co innego? Ci ostatni zasłaniali się niepamięcią. Zwróciliśmy uwagę Sądu, że język, jakim napisany był protokół oraz szczegółowość wyjaśnień nie mogły pochodzić od oskarżonego. On sam bowiem wyrażał się bardzo prosto i z trudem, co mógł zaobserwować sąd na rozprawie.
Jednym z dowodów było także nagranie z oddalonego monitoringu, na którym wyraźnie było widać sylwetki trzech mężczyzn, którzy "majstrowali coś" w miejscu włamania. Samego czynu jednak kamery nie zarejestrowały. Nagranie również mogło być niekorzystne dla oskarżonego - skoro twierdzi, że on doszedł do sprawców później i nie brał udziału w włamaniu, a kamery zarejestrowały wcześniej trzeg sprawców, a tylu zostało zatrzymanych, to może jednak i on brał udział we włamaniu? Nic podobnego. Zwróciliśmy uwagę sądu, że w samej końcówce nagrania widać jak jeden ze sprawców pewnym krokiem oddala się z miejsca zdarzenia. Skoro zatem zatrzymano trzech sprawców, to ktoś musiał do nich dołączyć później, już po tym jak doszło do włamania. Tym kimś był nasz oskarżony.
Uniewinnienie
Sąd uniwinnił oskarżonego od zarzutu popełnienia czynu z art. 279 par 1 k.k. czyli kradzieży z włamaniem. Nie znalazł bowiem podstaw do przyjęcia, że oskarżony w jakikolwiek sposób brał udział w czynie. Skoro bowiem dołączył do sprawców już po dokonaniu przestępstwa, którego z nimi wcześniej nie uzgodnił, to nie ma mowy o tym, że brał udział we włamaniu.Możemy zastanawiać się nad tym, czy oskarżony popełnił inny czyn - taki jak pomoc w zbyciu przedmiotu pochodzącego z kradzieży. W tym wypadku, z uwagi na niewysoką wartość skradzinego mienia, byłoby to wykroczenie. Prokurator nie postawił jednak sprawcy takiego zarzutu, a zmiana kwalifikacji przez sąd nie wchodziłą w grę. Byłby to bowiem zupełnie inny czyn, niż ten, o który nasz klient został oskarżony. Sąd jednocześnie skazał drugiego z oskarżonych. Trzeci z nich w międzyczasie zmarł.
Czy wyrok uniewinniający był słuszny?
Trzeba pamiętać, że winę trzeba udowodnić. W tej sprawie prokuratorowi się to nie udało. Co więcje, nawet nie wniósł on apelacji, uznając, że wyrok sądu I Instancji był słuszny. W naszej opinii sąd postąpił w pełni prawidłowo. Sprawca był oskarżony o kradzież z włamaniem, a nie było dowodów, by w tym przestępstwie w jakikolwiek sposób uczestniczył. Przypadkowo dołączył do sprawców już po dokonaniu czynu, nie mógł zatem ponieść odpowiedzialności za włamanie. Sąd powołał się na domniemanie niewinności, o którym mowa w art. 5 k.p.k. Żaden z wiarygodnych dowodów w sprawie nie pozwolił na zakwestionowanie wyjaśnień oskarżonego złożonych przed sądem.Sprawa ta pokazuje, że dowody winy niekiedy prowadzą wymiar sprawiedliwości na manowce. Gdy oskarżony ma ograniczone możliwości intelektualne, tym bardziej trzeba wnikliwie przeanalizować sprawę. I choć problem oskarżenia naszego klienta wziął się z protokołów, które najpewniej nie były zgodne z treścią wyjaśnień oskarżonego, to warto też mieć na uwadze, że do jego uniewinnienia przyczyniły się zeznania policjantów, którzy dokonali jego zatrzymania. To oni bowiem zgodnie zeznawali, że on nie przyznawał się do włamania i tłumaczył, że w nim nie brał udziału.
Statystyki pokazują, że w Polsce zapada mniej jak 2% wyroków uniewinniających w procesach karnych.
O innym przypadku uniewinnienia w praktyce adwokat Aleksandry Paluch-Gęgały można przeczytać z artykułu dotyczącego uniewinnienia od zarzutu oszustwa wielkiej wartości.