Wadliwa fotowoltaika: zawieramy ugodę w sprawie
3 września 2022Oszust matrymonialny skazany w sprawie poszkodowanej klientki
1 października 2022Umowa dożywocia. Wygrywamy sprawę cywilną w obu instancjach
Wygrywamy sprawę dotyczącą ważności umowy dożywocia, która toczyła się przed Sądem Okręgowym i Sądem Apelacyjnym w Krakowie. W sprawie sporządzono kilka opinii psychiatrycznych i psychologicznych oraz przesłuchano dziesiątki świadków, w tym lekarzy, pielęgniarki i pracowników socjalnych. Z pomocą powodowi przyszedł też prokurator, który wniósł akt oskarżenia przeciwko naszej klientce w sprawie o oszustwo. Przekonaliśmy jednak Sąd do naszych racji.
Sprawa umowy o dożywocie
Okoliczności sprawy były następujące. Pewien człowiek przekazał na mocy umowy dożywocia swój dom osobie, która się nim opiekowała przez kilka miesięcy przed jego śmiercią. Przed zawarciem umowy przebywał w szpitalach, był terminalnie chory. Jego rodzina twierdziła też, że był alkoholikiem, który łączył przyjmowanie leków z alkoholem. Z tego powodu uważali, że zawarta umowa o dożywocie jest nieważna. Miało to dla nich istotne znaczenie.
Nieważność umowy dożywocia oznaczałaby, że dom, którego dotyczyła, pozostał własnością spadkodawcy w momencie jego śmierci. Tym samym podlegałby dziedziczeniu. Jeżeli umowa o dożywocie okazałaby się ważna, miałoby to dla rodziny taki skutek, jakby spadkodawca ten dom sprzedał innej osobie jeszcze za swojego życia. Innymi słowy, dom nie podlegałby dziedziczeniu.
Wytoczyli więc powództwo, w którym chcieli podważyć zawartą przez niego na krótko przed śmiercią umowę o dożywocie. O sprawie zawiadomili prokuraturę, twierdząc, że opiekunka dopuściła się oszustwa, bo starszy schorowany człowiek nie rozumiał znaczenia czynności prawnej. Innymi słowy, twierdzili, że został on wykorzystany przez opiekunkę, która przejęła jego dom.
Czym jest umowa dożywocia?
Umowa dożywocia (umowa o dożywocie) to szczególny rodzaj umowy, uregulowany w Kodeksie cywilnym. Zazwyczaj umowę o dożywocie zawierają osoby starsze lub schorowane z osobami, które decydują się nimi opiekować. Nie muszą być to osoby ze sobą spokrewnione, choć nierzadko tak się zdarza. Przykładowo osoba starsza (nazywana dożywotnikiem) nie ma już siły i chęci dbania o dom, chciałaby mieć pewność, że będzie on w dobrych rękach, a ona sama będzie "zaopiekowana". W zamian przenosi na swojego opiekuna własność nieruchomości.
Oznacza to, że jest to umowa wzajemna, odmienna od darowizny. W przypadku śmierci dożywotnika, jego rodzinie nie będą przysługiwały roszczenia o zachowek w stosunku do osoby, która nabyła nieruchomość na podstawie umowy o dożywocie. Nabywca nieruchomości jest bowiem zobowiązany do wykonywania określonych świadczeń względem dożywotnika.
Zakres opieki sprawowanej przez nabywcę nieruchomości uregulowany jest w umowie stron. Zasadniczo dożywocie oznacza w tym wypadku dożywotnie utrzymanie. Umowa może przewidywać zapewnienie mieszkania, mediów, dostarczanie dożywotnikowi wyżywienia, opału, ubrania, odpowiedniej pomocy oraz pokrywanie kosztów leczenia. Chodzi o to, by zapewnić tej osobie odpowiednie warunki do życia. Po śmierci, zazwyczaj należy zorganizować dożywotnikowi pogrzeb.
Umowa dożywocia a standard opieki
Strony mają możliwość określenia w umowie o dożywocie zasad tego dożywocia i odpowiednich warunków, do jakich zobowiązuje się nabywca nieruchomości. Nie muszą być to warunki szczególnie luksusowe. W razie braku zawarcia wskazań w tym zakresie w umowie, przyjąć tu należy za miarę standardy przyjmowane w stosunkach miejscowych. Pomocniczo można wziąć pod uwagę dotychczasowy poziom życia dożywotnika. Jeżeli jednak był on niski i to skłoniło dożywotnika do zawarcia umowy o dożywocie, oczekiwać należałoby, że warunki jego egzystencji poprawią się, w stosunku do tego co miał wcześniej.
Na sali sądowej często zdarza się, że osoby kwestionujące ważność i skuteczność umowy o dożywocie, wskazują, że umowa o dożywocie nie była prawidłowo wykonywana, bo dożywotnik przebywał w złych warunkach. Przykładowo "w mieszkaniu było brudno", "nie miał zmienionej pościeli", "lodówka była pusta", "jedzenie było najtańsze", "panował przykry zapach", albo też "dożywotnik był brudny i zaniedbany", "skarżył się, że o niego nie dbają". W zależności od okoliczności sprawy, twierdzenia te mogą mieć większe lub mniejsze znaczenie.
Praktyka wskazuje, że w tym zakresie Sądy dają wiarę zeznaniom osób, które nie mają żadnego interesu w wyniku postępowania sądowego. Tak było w przypadku opisywanej przez nas sprawy. Zeznania składały pielęgniarki i lekarze, który widzieli już nie jedną osobę obłożnie chorą. Wbrew twierdzeniom powodów, którzy kwestionowali umowę dożywocia, twierdzili oni, że dożywotnik miał typowe dla tej okolicy (wieś) warunki bytowe i nie mieli zastrzeżeń co do standardu i czystości pomieszczenia, w którym mieszkał.
Jak długo trzeba wykonywać umowę o dożywocie?
Kodeks cywilny przewiduje, że umowa dożywocia zawierana jest zasadniczo do końca życia dożywotnika. Zresztą wskazuje już na to nazwa umowy. Chodzi o to, by osoba, która przekazuje własność nieruchomości, mogła dożyć w odpowiednich warunkach do końca swoich dni. W przypadku osób obłożnie i terminalnie chorych można obiektywnie oczekiwać, że okres wykonywania umowy przez nabywcę nieruchomości nie będzie szczególnie długi. Nie zawsze tak jednak się dzieje.
Mamy w kancelarii sprawy dotyczące umów o dożywocie zawartych przed dziesiątkami lat. W tych przypadkach po uzyskaniu diagnozy, osoba zaczynała się obawiać, że z czasem nie będzie w stanie zająć się swoimi sprawami. Mając tę wiedzę, przeniosła własność nieruchomości na wybranego krewnego, by ten miał pewność, że zachowa dom w zamian za opiekę. Z czasem stan dożywotnika ulegał pogorszeniu, konieczna była całodobowa opieka. Obowiązek jej zapewnienia przez dziesiątki lat spoczywał na nabywcy nieruchomości. Gdybyśmy mieli ocenić wartość tej opieki, możliwe, że wielokrotnie przekroczyła ona na przestrzeni lat wartość nabytej nieruchomości.
Dlatego też choć niektórzy traktują umowę o dożywocie jako sprytny mechanizm, by zyskać nieruchomość i nie płacić po śmierci dożywotnika zachowku osobom uprawnionym, warto zdawać sobie sprawę, że nie zawsze musi tak być.
Wygrana w sprawie umowy o dożywocie
Wracając do opisywanej sprawy, spadkobiercy dożywotnika zakwestionowali ważność umowy o dożywocie. Jako dowód przedstawili m.in. opinie psychiatrów, którzy mieli kontakt z dożywotnikiem niedługo po zawarciu umowy dożywocia. Z opinii tych wynikało, że nie był on w stanie swobodnego wyrażenia woli i podjęcia decyzji. W ich ocenie dożywotnik nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia i skutków czynności prawnej, którą zawierał z naszą klientką. Oznaczałoby to, że umowa dożywocia była nieważna.
W sprawie powstało wiele wątków, które były badane przez sądy. Poza kwestiami psychiatrycznymi, pojawiały się wątki dotyczące aktywności dożywotnika na przestrzeni kilku miesięcy. Chodziło o jego kontakty towarzyskie, w tym spotkania z sąsiadami i kontakty z rodziną. Analizowano kwestie leczenia onkologicznego, sporządzenia w krótkich odstępach czasu kilku testamentów oraz skomplikowanych relacji rodzinnych, które mogły wpływać na jego motywację do zawarcia umowy o dożywocie. Tłem wydarzeń była mała społeczność lokalna niezwykle krytycznie nastawiona względem naszej klientki.
Sprawa miała skomplikowany charakter i wymagała skrupulatnego budowania linii obrony. W dodatku stronę powodową wspierał prokurator, który uznał, że faktycznie zawarcie umowy o dożywocie nastąpiło w warunkach art. 286 k.k., co oznaczałoby, że dożywotnik padł ofiarą oszustwa ze strony naszej klientki.
Umowa dożywocia: wyrok Sądu w sprawie cywilnej
Pomimo tych wszystkich niesprzyjających okoliczności, udało nam się dowieść, że umowa o dożywocie została zawarta w sposób ważny i skuteczny. Sąd powołał niezależnych biegłych, którzy podjęli próbę opisania stanu psychicznego nieżyjącego już wówczas dożywotnika. Uznali, że był on świadomy swojej decyzji o przepisaniu domu na opiekunkę. Zeznania pielęgniarek i pracowników socjalnych pozwoliły sądowi na uznanie, że dożywotnik miał motywację do zawarcia umowy o dożywocie. Wiedział on co robi i był świadomy skutków tej czynności. Z tej przyczyny Sąd Okręgowy w Krakowie, jako Sąd I Instancji, oraz Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalili żądania powoda.
Nasza klientka została prawomocnie oczyszczona z zarzutu w postępowaniu karnym. Z kolei w postępowaniu cywilnym została uznana za prawowitą właścicielkę przekazanej jej przez dożywotnika nieruchomości. Wyrok jest prawomocny. Sprawę prowadziła adwokat Aleksandra Paluch-Gęgała.